Logika drogowo-polityczna
Rozumiem, że (auto)reklama jest dźwignią sukcesów politycznych, ale do tej pory uważałem, że należy w niej zachowywać odpowiednią miarę. Niestety, miłościwie nam panujący Starosta Gorzowski najwyraźniej ją traci. To, co na własne oczy obserwowaliśmy pół roku temu, czyli uroczyste otwieranie drogi, której modernizacja została ledwo rozpoczęta, mogło denerwować, ale ostatnie medialne popisy p. Józefa Kruczkowskiego już tylko śmieszą. A konkretnie to, co niedawno naopowiadał redaktorowi Bodnarowi z Radia Miejskiego Gorzów.
Na stronie internetowej RMG 95,6 FM pozostał ślad po audycji wyemitowanej 19 lutego br. Możemy przeczytać, że odcinek północnego obejścia Gorzowa, droga z Wawrowa do Kłodawy, może być oddana do użytku już w maju (...) Północne obejście Gorzowa prowadzić ma właśnie z Wawrowa poprzez Wojcieszyce, Kłodawę, Santocko, Marwice, Lubno do Witnicy.
W jaki sposób nasze miasto ćwierćwojewódzkie wreszcie zyska obwodnicę? Otóż Pan Starosta zamierza zmodernizuje drogę Warów – Bermudy, zwaną popularnie betonówką. I tyle, żadnych innych działań nie przewiduje, bowiem ku jego wielkiemu ubolewaniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie chce wybudować ronda na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 22 z powiatową 1406F. Pewnie wobec takiego rzucania kłód pod nogi Starosta nie planuje pociągnąć robót od Bermudów do Wojcieszyc i jeszcze dalej...
Ktoś powie, że droga, która ma zostać przebudowana, liczy na oko ze trzy kilometry, a trasa z Wawrowa do Witnicy grubo ponad trzydzieści i że w związku z tym w wypowiedzi p. Kruczkowskiego nie ma żadnej logiki. No i grubo pomyli się ten ktoś, bo żelazna logika w niej jest, tyle że nie ta zwykła, zrozumiała dla nas, szarych ludzi, a polityczna, służąca do celów wyborczych.
Rok temu odbyły się wybory samorządowe, w których p. Kruczkowski potrzebował głosów m.in. mieszkańców Różanek i Wojcieszyc, więc zorganizował otwarcie poszerzenia, żeby wykazać, jak bardzo o nich się troszczy. W tym roku będą wybory parlamentarne i wszystkie wróble ćwierkają, że zechce spróbować w nich sił. A że tutaj głosy gminne, a nawet powiatowe, nie wystarczą, więc trzeba koniecznie zdobyć względy mieszkańców miasta.
No to zdobywa: Północne obejście Gorzowa (...) odciąży centrum miasta od transportu tranzytowego z południowego wschodu na północ. Samochody ciężarowe zamiast jechać ulicą Walczaka będą mogły poprzez Wawrów i dotychczasową “betonówką” wyjechać na drogę krajową 22 w kierunku Strzelec Krajeńskich, Wałcza.
Że wygodniej jest skorzystać z ulicy Bierzarina, o czym na stronie RMG pisze jeden z komentatorów? Że staroście płacą nie za rozwiązywanie problemów miasta, tylko powiatu zwanego ziemskim?
No i co z tego, przecież już ustaliliśmy, że tutaj nie chodzi zwykłą, ludzką logikę, tylko o wyborczą?!
Z doświadczenia wiadomo, że naród kupi każdą brednię, która zostanie mu zaserwowana w mass mediach. W eter poszedł więc komunikat o treści mniej więcej takiej: żaden dotychczasowy prezydent miasta, wojewoda, marszałek, nawet premier od Isabel, nie potrafili zorganizować Gorzowowi obwodnicy. Dopiero Kruczkowski Józef z PSL – szast, prast, do maja bieżącego roku ją wybuduje za jedyne dwa miliony złotych. I to nie swoich ani prezydenta Jędrzejczaka, tylko marszałka Schetyny oraz santockiego wójta Chudzika.
Trzeba być ostatnim jełopem, żeby nie zrozumieć, iż do tego trzeba głowy jeśli nie senatorskiej, to przynajmniej poselskiej! A ostatnim niewdzięcznikiem, żeby postawić krzyżyk przy kimś innym.
Żarty żartami, ale gdyby to, co Starosta opowiada do mikrofonu, miało być prawdą, już za trzy miesiące czeka nas horror. Przez Wojcieszyce pójdzie ruch tranzytowy z kierunku Wałcza (a także Skwierzyny) do Kostrzyna i Berlina. Litewskie i z reszty pribałtyki TIR-y, oczywiście również i polskie, będą mknęły przez naszą wieś i z wdziękiem pokonywały skrzyżowanie przy kościele. Dalej pojadą przez Zydlong do Kłodawy, poćwiczą ostre zakręty w Mironicach i przetestują nowiutki asfalt w Santocku...
Niestety, niedługo to potrwa, bo najdalej za pół roku z dróg, które zostały nominowane na północne obejścia Gorzowa, nic nie zostanie i trzeba będzie zamknąć je dla ruchu. Ale to powinno by zmartwienie następnego starosty, bo aktualny w tym czasie będzie już urzędował przy ulicy Wiejskiej w mieście stołecznym Warszawie. A przynajmniej tak mu się wydaje...
My pozostaniemy na miejscu.