Bibice
Nie lubię być niedoinformowana, więc kiedy po objęciu funkcji sołtysa zorientowałam się, że nie mogę liczyć na szkolenie organizowane przez gminę, zaprenumerowałam sobie Gazetę Sołecką. Z własnej kieszeni, ale nie żałuję, bo to tylko 4,99 zł miesięcznie za 50 stron druku na kredowym papierze i sporo naprawdę ciekawych wiadomości.
W ostatnim numerze (10/262) jest artykuł poświęcony Magdalenie Krawczyk, która mając zaledwie 21 lat objęła funkcję sołtysa we wsi Bibice. Moją uwagę przykuł taki oto fragment:
- W gminie Zielonki obowiązuje plan rzeczowo-finansowy sołectwa na dany rok. Środki przysługujące danemu sołectwu pozyskuje się z mienia będącego w dyspozycji każdego sołectwa. Dodatkowo zasila je 25% wpływów z podatków od nieruchomości i podatku rolnego oraz od osób fizycznych zebranych w danym sołectwie. W 2014 roku Bibice maja do rozdysponowania kwotę ponad 165.000 zł - mówi sołtyska.
Wierzyc mi się nie chciało, że aż tyle. Sołectwa w naszej gminie też mają takie plany, ale dla Wojcieszyc przewiduje on zaledwie 8.500 zł, z czego 6.500 zł zostało wydzielonych w budżecie gminy, a pozostałe 2.000 zł musimy zarobić sami.
Z Wikipedii dowiedziałem się, że Bibice wchodzą w skład podkrakowskiej gminy Zielonki. Liczą 2.285 mieszkańców (czyli przeszło dwa razy więcej niż Wojtki), zaś gmina 15.408 obywateli. Sołeckiej strony internetowej nie znalazłam, a na gminną wejść nie mogłam, gdyż była zainfekowana i program antywirusowy zainstalowany w moim laptopie narobił krzyku.
Poszperałam trochę głębiej i na portalu Wrota Małopolski znalazłam uchwałę budżetową gminy na rok 2014. Są w niej wyszczególnione m.in. planowane wydatki Sołectwa Bibice, które przytaczam na klikalnym obrazku po lewej.
Każdy samorządowiec wie, że w budżecie po to są działy i rozdziały żeby ludzie nie wiedziały, gdzie pieniądze się podziały. Ale przy pewnej wprawie da się z nich co nieco wyczytać. Wychodzi, że z 45.000 zł, którymi wieś dysponuje na drogi publiczne gminne, 20.000 zł jest przeznaczonych na ich bieżące utrzymanie, a 25.000 zł na modernizacje. Nieźle!
Bardziej zagadkowa jest pozycja gospodarka gruntami i nieruchomościami, na którą przeznaczono 44.631 zł. Na mój nos kryją się za tym wydatki na Dom Ludowy, który mieści się w piętrowym budynku dawnej szkoły. 13.000 to wynagrodzenia i składki od nich naliczone dla pracownika lub pracowników zatrudnionych w odpowiedniku naszej świetlicy, zaś pozostałe 31.631 zł zapewne jest przeznaczane w dużej części na działalność programową. Jeszcze lepiej!
Kolejne pozycje, to 3.500 zł na sprzątanie wsi i 7.000 zł na utrzymanie terenów zielonych. Resztę pieniędzy wieś wydaje na inwestycje: 40.000 zł na budowę i modernizację oświetlenia ulicznego i 25.000 zł na przebudowę placu zabaw w centrum Bibic.
Po zsumowaniu wychodzi dokładnie 165.131,00 zł, a to daje 72,25 zł rocznie na jednego mieszkańca.
W Wojcieszycach mamy per capita 8,95 zł, czyli prawie 9 razy mniej.
Ale nie w cyfrach największy problem, tylko w filozofii sprawowania władzy samorządowej. Pisałam o tym półtora roku temu dziwiąc się, że że nasza gmina nie chce skorzystać z możliwości stworzonych przez ustawę o funduszu sołeckim. Rok temu komisja statutowa Rady Gminy wypociła projekt nowego statutu sołectw, który pozbawiał je najważniejszych uprawnień i części wypracowanych dochodów, a dokładał obowiązków. Na szczęście ten potworek nie wszedł oficjalnie pod obrady i słuch po nim zaginął. Bardzo możliwe, że przyczynił się do tego alarmistyczny artykuł na naszym portalu pt. Zamach na sołectwa.
Miejmy nadzieję, że nowa kadencja przyniesie zmianę nastawienia.
Budżet partycypacyjny może przyjmować różne formy: w Gorzowie mieszkańcy raz do roku głosują, na co przeznaczyć milion złotych. W gminie Deszczno i w wielu innych uruchomiono fundusz sołecki. W gminie Zielonki pozostaje w sołectwach określona część podatków płaconych przez mieszkańców.
Idea demokratyzacji procesu podejmowania decyzji, w którym każda mieszkanka i każdy mieszkaniec decyduje, w jaki sposób wydawać część budżetu gminnego, miejskiego lub też publicznego, stale zyskuje na popularności i w końcu zawita pod nasze strzechy.
Im szybciej, tym lepiej, do czego możemy przyczynić się idąc na wybory i mądrze głosując 16 listopada.