Ostatni dzwonek
Niby jest na widoku, a jednak wielu ludzi go nie zauważa, bo nie ma powodu, aby zadzierać głowę. Dzisiaj zapomniany, a przecież kiedyś był bardzo ważny, bo wyznaczał rytm sporej części życia kilku pokoleń wojcieszyczan.
Prawdopodobnie wisi w tym samym miejscu od półwiecza, czyli od wybudowania przez mieszkańców Wojcieszyc szkoły w czynie społecznym.
Niedługo trzeba będzie go zdjąć, bo w trakcie planowanego ocieplania budynku na ściany zostanie nałożona warstwa styropianu.
Na pewno trzeba go zachować jako pamiątkę.
Ale zastanawiam się, czy po zakończeniu remontu należy go przymocować w tym samym miejscu, czy zawiesić w którejś z sal obecnej świetlicy?
I czy odrestaurować, usuwając skorodowaną warstwę i odmalowując, czy pozostawić takim, jak jest?
Zardzewiałym, ale autentycznym.