Ci, co wiedzieli, zachowali dyskretne milczenie nie chcąc psuć zabawy. Spośród próbujących szukać rozwiązania nikt nie udzielił prawidłowej odpowiedzi. A chodzi o to, że zarówno drzwi wejściowe, jak i znajdujące się nad nim okienko, nie są umieszczone symetrycznie. Widać to na dwóch pierwszych zdjęciach poniżej, a żeby było jeszcze bardziej wyraźne, narysowałem na nich linie obrazujące osie symetrii fasady kościoła oraz drzwi i okna.
Simple Image Gallery Extended
Zastanawiam się, kiedy i dlaczego te anomalie powstały?
Jeśli idzie o otwór drzwiowy, wydaje mi się, że mogło to nastąpić podczas jego poszerzania. Zauważcie, że jest on pozbawiony portalu (czyli ozdobnego obramowania), choć posiadało go widoczne na trzecim zdjęciu wejście północne, obecnie zamurowane. Miało ono szerokość niespełna metra, co zapewne wynikało z funkcji obronnej, jaką w średniowieczu pełniły kościoły. Możliwe, że w którymś momencie postanowiono poszerzyć główne wejście do obecnej szerokości (ok. 1,5 metra). Rozwalanie muru wykonanego z bloków granitowych było z pewnością uciążliwe, więc budowlańcy ułatwili sobie pracę robiąc to tylko z jednego boku. Za prawdziwością tej hipotezy może świadczyć fakt, że oś drzwi jest przesunięta w stosunku do osi symetrii fasady o ok. ćwierć metra. Przeciw - że po drugiej stronie (czyli od ul. Wspólnej) nie widać regularnego zakończenia muru, co może wskazywać, że tam też kuto.
Zupełnie nie mam pomysłu, dlaczego przesunięte, i to jeszcze bardziej, niż drzwi, jest okienko. Nie ma to (a przynajmniej ja nie widzę) żadnego uzasadnienia - ani konstrukcyjnego, ani estetycznego. Jest prawie pewne, że okno w takim kształcie, jaki istnieje do dziś, powstało podczas przebudowy kościoła na początku XVIII wieku. Wcześniej też było tam okno, na co wskazują ślady przemurowania w dolnej części muru ceglanego, wykonanego ze średniowiecznej, dwuręcznej cegły.
Czy było ono umieszczone symetrycznie? Jeśli tak, to dlaczego majstrowie sprzed 300 lat popsuli robotę swoich starszych o 400 lat kolegów? Jeżeli nie było, to dlaczego ich nie poprawili? Trudno dociec, a im dłużej nad tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że partactwo budowlańców jest zjawiskiem ponadczasowym i ponadustrojowym ;)
I ostatnia sprawa. Czy te domniemane fuszerki nie umniejszają wartości wojcieszyckiego kościoła jako zabytku i czy w takim razie nie lepiej o nich zamilczeć? Myślę że wręcz przeciwnie, bo są czymś stosunkowo rzadko występującym i mogą stanowić ciekawostkę, o której powinno się pisać w przewodnikach turystycznych. W końcu (też) romańska kampanila zespołu katedralnego w Pizie stała się sławna głównie dlatego, że jest krzywa.
PS Ostatnio zrobiłem sporo zdjęć naszego kościoła i teraz biedzę się nad ułożeniem ich w galerię. Efekt powinien ukazać się za kilka dni.