Niby drobiazg, a cieszy
Zdjęcia z pierwszego rzędu od góry zostały wykonane pod koniec czerwca bieżącego roku w lasku, który wyrósł przy drodze do Gorzowa na terenie dawnego ujęcia wody. Byłoby to bardzo ładne miejsce, gdyby nie zostało ostatnich latach przekształcone w dzikie wysypisko śmieci.
Odpadki żywnościowe i powstałe w trakcie prac budowlanych, części samochodowe, stare ubrania i meble, kable i wiele innych rzeczy zostało tu przywiezionych i podrzuconych przez nieznanych sprawców. Ich ujawnienie i ukaranie wydawało się sprawą bardzo trudną, prawie niemożliwą do wykonania. Więc przez ileś lat wszyscy ręce załamali i nic w tej sprawie nie robili.
Dopiero dnia 26 czerwca br. Rada Sołecka przyjmując wnioski w sprawie w sprawie utrzymania czystości i porządku na terenie wsi zwróciła się do pani Wójt o spowodowanie usunięcia nagromadzonych przez lata śmieci i ustanowienie z zakazu wjazdu do lasku. Realizacja trwała dość długo, bo teren nie należy do gminy, tylko do Agencji Nieruchomości Rolnych, a ta nie użytkuje go bezpośrednio, tylko dzierżawi p. M. Mularskiemu.
No i w końcu doczekaliśmy się: wjazd na drogę gruntową, prowadzącą ze zjazdu z asfaltu do lasku, został zaorany tak głęboką skibą, że przypomina fosę. Tędy przynajmniej przez kilka lat, zanim ziemia się nie osypie, nie przejedzie żaden samochód ze śmieciami.
Czyli można rozwiązać problem typu kwadratura koła? Można, trzeba tylko chcieć, mieć gospodarskie oko i dużo uporu. Nawet bardzo dużo, bo takich zaśmieconych miejsc jest jeszcze w Wojcieszycach co najmniej kilka.
