Otwarcie poszerzenia
W samo południe 27 sierpnia 2010 roku zadzwonił u mnie telefon.
- Panie Andrzeju bierz pan aparat i leć na ulicę Wspólną, bo tu jakaś farsa się szykuje.
- A co się stało?
- Flagi wieszają i pewnie będą zaraz nieukończoną drogę otwierać.
No to pospieszyłem na rogatki wsi i faktycznie: ekipa drogowców z powiatu przywiozła i ustawiła kosze z flagami UE, państwowymi, województwa oraz powiatu. Do tych ostatnich mam sentyment, bo sam je jedenaście lat temu zaprojektowałem, ale zamiast się wzruszać, podjechałem z kilometr w stronę Różanek, żeby zobaczyć, czy coś się zmieniło od czasu, kiedy byłem tam ostatnio. Co zastałem, możecie w szczegółach zobaczyć na zdjęciach poniżej, więc tylko ogólnie powiem, że poszerzenie zostało chwalebnie wykonane, trawa po obu stronach drogi skoszona na szerokości około pół metra, co większe wyrwy w asfalcie załatane, ale mniejszych dziur i spękań zostało co niemiara.
Przed godziną 13-tą pojawiło się w okolicach GOK paru urzędników ze Starostwa, a po nich zaczęli zjeżdżać się goście. Przybył radny powiatowy Ryszard Mróz i przedstawiciel FOGR, po nich licznie stawili się gminni notable: pani wójt Anna Mołodciak, wicewójt Wegienek, przewodniczący Rady Legan i wiceprzewodniczący Konieczuk, radny Henryk Brzana, kierownik Referatu Drogownictwa i Gospodarki Komunalnej Kwiatkowski i kierownik Zakładu Komunalnego, którego nazwisko ciągle zapominam. Pojawiła się nasza pani sołtys Józefa Ptaszkiewicz i członkowie Rady Sołeckiej Stanisław Dreger i Andrzej Górski. Jako ostatni przybył starosta Jerzy Kruczkowski.
Coraz bardziej nerwowo rozglądałem się za przedstawicielami prasy, radia oraz telewizji, ale niestety, żaden się nie pofatygował i wyszło na to, że www.woicieszyce.info jest jedynym reprezentowanym środkiem masowego, bądź co bądź, przekazu. Tym pilniej nadstawiłem więc ucha na wstępną przemowę Starosty. Po tradycyjnych powitaniach nakreślił on pokrótce cel uroczystości, czyli otwarcie poszerzonej drogi i uświetnienie w ten sposób wykonania około 1/3 inwestycji. Następnie poświecił kilka ciepłych słów wykonawcy; fachowość i rzetelność pana Zbyszka ceni tak wysoko, że – jak poinformował - za niepotrzebne uznał powoływanie inspektora nadzoru dla tej inwestycji.
Na koniec p. Kruczkowski wyjawił, że nie poprosił proboszcza o poświecenie poszerzenia, ponieważ chciał mu oszczędzić jazdy z Różanek do Wojcieszyc po wybojach. Czyli poniekąd po drodze która za chwilę miała być uroczyście otwierana...
To po komsomolsku szczere wyznanie zostało przyjęte przez zebranych z nacechowaną zrozumieniem powagą, można więc było przystąpić do pierwszej od 20 lat świeckiej ceremonii otwarcia. Poszła ona sprawnie: rozciągnięto wstążkę w barwach narodowych, odbyło się rach, ciach, ciach na pięć par rąk i już można było puszczać ruch. Ale tu niestety doszło do pewnego zgrzytu: zamkniecie drogi w celu jej (dialektyka się kłania) uroczystego otwarcia trwało tak krótko, że nadjechał tylko jeden samochód, jak na złość nie od strony Różanek, tylko Wojcieszyc i dalszą drogę odbył niestety nie po nowym pasie, tylko tym starym, dziurawym.
Drugi niezbyt przyjemny moment zdarzył się już w sali GOK, do której przeszli uczestnicy uroczystości. Pani Wójt wyraziła opinię, że skoro gmina wyłożyła sporo kasy na powiatową inwestycję, nie jest w porządku dawanie do gazet informacji jakoby w całości sfinansował ją powiat. Pan Starosta się przejął i chyba wysłał umyślnego do biura, bo już gdzieś po godzinie odczytał pismo, z którego wynikało, że jednak powiadomił Gazetę Lubuską o wkładzie gminy. Pani Wójt dała się udobruchać, a że najwyraźniej nie chciała psuć atmosfery, nie wspomniała, że wśród flag ustawionych na rogatkach dziwnym trafem zabrakło flagi gminy...
Spotkanie w GOK było poświęcone planom dotyczącym dróg powiatowych na terenie gminy. Zreferował je starosta Kruczkowski, ale że co chwila zastrzegał, iż zrobimy to i to, jeśli nas wybiorą na następną kadencję, nie będę ich relacjonował, gdyż nie chcę być posądzony o uczestnictwo w kampanii wyborczej.
Ale o jednym napisać muszę. Aby porządnie zmodernizować drogę Wojcieszyce – Różanki, należy zedrzeć istniejącą nawierzchnię na całej długości i szerokości, przemielić ją i po zmieszaniu z cementem wykorzystać jako podbudowę. Dopiero na niej będzie można ułożyć nowe bitumiczne warstwy: wiążącą oraz ścieralną. Ma to kosztować prawie cztery miliony złotych i stanie się możliwe najwcześniej za dwa, trzy lata, pod warunkiem że uda się uzyskać dofinansowanie z zewnątrz w wysokości co najmniej 80% i że gmina wyłoży połowę środków na udział własny powiatu, czyli około 400 tys. zł
Zatem żadnej gwarancji nie mamy, ale całkiem możliwe, że czeka nas jeszcze niejedno otwarcie.
Admin