Dożynki gminne (aktualizacja)
Tegoroczne dożynki gminne odbyły się w niedzielę 28 sierpnia w Chwalęcicach. Pogoda dopisała, więc przyjechało sporo gości, również z Wojcieszyc.. Nasze stoisko należało do najbardziej "zaludnionych", bo poza Radą Sołecką i członkami Klubu Seniora znalazły w nim przytulisko również dziecięce i młodzieżowe zespoły taneczne.
Program imprezy był dość typowy, gdyż w dużym stopniu wyznacza go tradycja. Choć prawdę mówiąc, jest ona coraz bardziej podtrzymywana "na siłę", gdyż gmina z roku na rok traci rolniczy charakter.
Warto odnotować, że:
- w roli głównego organizatora oraz prowadzącego całkiem dobrze sprawdził się nowy dyrektor GOK Jarosław Pikuła,
- wojcieszycka ekipa zajęła III miejsce w turnieju sprawnościowym, a Waldemar Sonnek wygrał konkurencje rzut kaloszem na odległość,
- bardzo podobały się występy wojcieszyckiech zespołów tanecznych, zarówno "Rytmu", jak i nowopowstałego, działającego pod kierunkiem Anny i Tomasza Januchowskich.
Mieszkańcy Gminy Kłodawa, kochamy Was nad życie!
W październiku mamy wybory parlamentarne, więc na dożynkach pojawili się kandydaci. Naliczyliśmy ich czworo, z których tylko jeden zachował się fair i wywiesił baner oraz postawił partyjne logo. Zrobił tak, choć akurat jego obecność na dożynkach gminnych była czymś naturalnym, jako że jest starostą naszego powiatu, a wcześniej był wójtem.
W nagrodę ogłaszamy, że:
- Józef Kruczkowski kandyduje do Sejmu z listy PSL i jest na niej na pozycji 10,
- zadeklarował, że chętnie przyjedzie na zebranie wiejskie do Wojcieszyc.
Pozostali kandydaci słowem nie wspomnieli, że są kandydatami, tylko deklarowali, że przywiodła ich tu gorąca miłość do Gminy Kłodawa oraz przemożna chęć poobcowania choć przez chwile z jej mieszkańcami. Zwłaszcza jedna z nich aż tryskała entuzjazmem, ale już na drugi dzień zapomniała, gdzie właściwie była, bo na stronie internetowej jej urzędu jako miejsca skłonienia się i podziękowania za ciężką pracę wymienione zostały Ośno Lubuskie oraz Przytoczna, ale Chwalęcice już nie.
Głupi i niepotrzebny zgrzyt
Podczas posiedzenie jednej z komisji Rady Gminy zaproponowano, żeby w tym roku nie dzielić uczestników dożynek na lepszych oraz gorszych i zrezygnować ze stawiania specjalnego namiotu dla prominentów. Pani Wójt uznała, że to dobry pomysł, ale jakoś o tym zapomniała.
Namiot stanął, ale kto i co było w środku nie wiemy, jako że admin wojcieszyce.info nie został tam wpuszczony, mimo że skądinąd pełni funkcje radnego gminy. W takim razie musimy zadowolić się paroma niewyraźnymi fotkami, zrobionymi przez okno.
Podczas sesji Rady Gminy odbywającej się dnia 31.08.2011 poinformowano o decyzji, że na dożynkach powiatowych gminę będzie reprezentował wieniec wykonany przez mieszkanki Różanek, a nie – jak błędnie poformowaliśmy w podpisie pod zdjęciem nr 24 – uwidoczniony na nim obiekt z napisem 'Chwalęcice'.
Za pomyłkę przepraszamy. Decyzję uważamy za słuszną, jako że ów przedmiot z całą pewnością wieńcem nie jest. Czym jest? – nie wiemy i dlatego określiliśmy go jako „to coś”. Nie jest i nie miało to być obraźliwe ani obelżywe, choć w podtekście zawiera krytykę psucia tradycji dożynkowej poprzez wystawianie jako wieńce wytworów, które kształtem, technologią wykonania oraz użytym budulcem bardzo, bardzo daleko odbiegają od historycznie ukształtowanego wzorca. Czyli od wieńców uplecionych z kłosów zboża, które niegdyś zakładano na głowy przodownicom (tj. najpracowitszym i najsprawniejszym żniwiarkom), a później wykonywano w wersji powiększonej i wręczano gospodarzom dożynek.
Uważamy, że obyczaje przodków należy szanować, a łamanie tradycji, bądź z braku wiedzy lub gustu, bądź w imię źle pojętego postępu, zasługuje na sprzeciw. Rozumiemy, że ludziom, którzy natrudzili się przy czymś, co wedle ich intencji miało być wieńcem, może być przykro, iż nie otrzymali pochwały. Jednak i oni powinni pojąć, iż wystawiając efekt swojej pracy na widok publiczny, z góry zgodzili się na publiczną ocenę oraz krytykę.
To samo dotyczy osób prowadzących działalność polityczną. Za niezrozumiałe i całkowicie nieuzasadnione uważamy więc padające podczas sesji zarzuty, jakobyśmy obrazili niektórych kandydatów na parlamentarzystów opisując ich zachowania, czy też poprzez zaznaczenie ich na fotografiach. Rysowanie kółek wokół głów ludzi, których chce się ich wyróżnić spośród większej liczby osób widocznych na fotografii, jest starą i dość powszechnie stosowaną praktyka prasową. Nie ma ona na celu poniżenia i ośmieszenia bohaterów artykułu, lecz ułatwienie ich identyfikacji czytelnikom, którzy przecież nie muszą wiedzieć (i często nie wiedzą) jak wygląda poseł lub wojewoda.
Uważamy, że powyższa publikacja nie narusza niczyich dóbr osobistych, dobrych obyczajów, zasad współżycia społecznego oraz prawa. W Polsce nie ma cenzury i nie damy jej sobie narzucić. Prasa (a do tej kategorii zaliczają się niektóre strony internetowe) korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej (Art. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe). Zgodnie z Art. 26 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wolno w sprawozdaniach o aktualnych wydarzeniach przytaczać utwory udostępniane podczas tych wydarzeń, jednakże w granicach uzasadnionych celem informacji.
