Wandale
Dopiero co skończył się tegoroczny etap remontu świetlicy wiejskiej w Wojcieszycach, a już miejscowi wandale przystąpili do jej niszczenia.
Popatrzcie na zdjęcia poniżej. Pokazują one główne drzwi wejściowe do budynku oraz fragment rynny znajdującej się w ich pobliżu. Na drzwiach są widoczne trzy wgniecenia i spękania, które nie mogły powstać inaczej, jak wskutek silnego uderzenia twardym przedmiotem. Rynna jest pogięta w takim miejscu, że nie mogło to nastąpić przypadkowo.
Brakuje mi słów, by skomentować te przykłady niszczenia naszego wspólnego mienia. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ktoś to robi. Nie potrafię sobie wyobrazić, jakiego rodzaju przyjemność może sprawić dźwięk pękającego plastiku albo zgniatanej rury.
Ta świetlica jest nam bardzo potrzebna. Ma być miejscem spotkań dzieci, młodzieży, seniorów, członków stowarzyszeń, wszystkich mieszkańców Wojcieszyc. Długo trwały zabiegi o rozpoczęcie jej remontu. Wydano na niego sporo pieniędzy z kasy gminy i trzeba będzie wyłożyć kolejne, na wykonanie remontu dachu oraz elewacji. Iluś ludzi martwi się teraz, żeby świetlicę należycie wyposażyć i zarobić na to pieniądze. Ktoś przywiózł do niej używaną, ale sprawną lodówkę, ktoś elektryczna kuchenkę, ktoś szafkę, ktoś telewizor.
Ale jaki to ma sens, skoro ci, co biorą do ręki kamień albo inny przedmiot i walą w prawie nowe drzwi, wgniatają rynnę z buta i wyskoku (a może "inteligentniej", zakładając dźwignię), za chwilę mogą zabrać się za wnętrze budynku. Bo szyby tłuczono już wcześniej...
Ma ktoś pomysł, co zrobić z tym problemem?
A. Korona