Kluczowe komisje nie dla Wojcieszyc
28 marca odbyła się druga już w tym roku nadzwyczajna sesja Rady Gminy Kłodawa. Tym razem konieczność działania w trybie alarmowym wynikała z faktu, że podczas wyboru członków i przewodniczących komisji dokonanego na pierwszej sesji Rady w grudniu ubiegłego roku, została złamana ustawa o samorządzie gminnym. Konkretnie polegało to na tym, że wyboru dokonano w głosowaniu tajnym, zamiast jawnym.
Sesja nadzwyczajna została zwołana po to, żeby usunąć te braki prawne, ale już na samym początku okazało się, że fundujemy sobie dwa następne. Pierwszy z nich to fakt, że wbrew wyraźnej dyspozycji Statutu Gminy, że Sołtys uczestniczy w pracach Rady z urzędu i jest zawiadamiany przez Przewodniczącego rady Gminy o sesji Rady Gminy na takich samych zasadach jak radni (§10 pkt. 1) nie zaproszono na sesję sołtysów. Drugi polega na tym, że wybierając komisje i przewodniczących w sposób jawny, Rada złamała § 15. pkt. 3 nadal obowiązującego Statutu, który nakazuje czynić to w głosowaniu tajnym.
W tej sytuacji radny A. Korona zaproponował, żeby najpierw zmienić Statut, a dopiero potem wybrać komisje stałe oraz ich przewodniczących. Ta propozycja została jednak odrzucona przez większość Rady, podobnie jak dwie następne: żeby przyjąć taki mechanizm powoływania komisji, który pozwoliłby uniknąć konfliktów, a przede wszystkim zapewnił reprezentatywność oraz żeby na poszczególnych kandydatów głosować w kolejności alfabetycznej, a nie w kolejności ich zgłaszania.
Rezultat głosowania stanowił powtórkę z tego, co odbyło się na sesji grudniowej. Obydwaj radni z Wojcieszyc przepadli w wyborach: Andrzej Korona do Komisji Budżetu i Rozwoju Gospodarczego, Henryk Brzana do Komisji Rewizyjnej.
Komentarz wojcieszyckich radnych
Bardzo poważnie podchodzimy do swoich obowiązków, pragniemy najlepiej, jak umiemy, służyć naszym wyborcom, wsi i całej gminie. Jesteśmy gotowi konstruktywnie współpracować ze wszystkimi radnymi, a także z władzą wykonawczą niezależnie od tego, z jakich komitetów oni kandydowali i z jakich miejscowości pochodzą.
Do pracy w komisjach stałych Rady Gminy zgłosiliśmy się każdy do dwóch, tak, żeby Wojcieszyce były reprezentowane we wszystkich. Niestety, po raz kolejny okazało się, że nie ma dla nas miejsca w tych uważanych za najważniejsze: Budżetu i Rozwoju Gospodarczego oraz Rewizyjnej.
Zastanawiamy się, dlaczego tak się stało i nie widzimy żadnego rozsądnego uzasadnienie. Obydwaj mamy nie najgorsze kwalifikacje jako radni, nie mamy "złych" powiązań i nie zdążyliśmy prywatnie "podpaść" nikomu z naszych koleżanek i kolegów radnych. Musimy więc ten fakt zacząć rozpatrywać i oceniać w kategoriach politycznych i takie też wyprowadzić z niego wnioski na przyszłość. Oczywiście chodzi tu nie o "wielką" politykę, ale o tę "małą", ale jak najbardziej realną.
Jak by nie patrzeć, wychodzi, że większość, która ukształtowała się w Radzie Gminy i która na rożne sposoby powiązana jest z organem wykonawczym (czyli Wójtem), postanowiła trzymać radnych z Wojcieszyc jak najdalej od spraw związanych z dochodami i wydatkami gminy oraz programowaniem rozwoju gospodarczego, a także nie dopuścić nas do kontrolowania finansów i funkcjonowanie administracji oraz jednostek samorządu gminnego.
Można by powiedzieć, że to jest jej wilcze prawo. W demokracji jest tak, że komu uda się zebrać większość, ten uzyskuje prawo do rządzenia. Ale prawdziwa demokracja polega również na tym, że nie pozbawia się głosu mniejszości i że respektuje się jej podstawowe interesy. Także na możliwości kontrolowania władzy przez niezależne od niej organa społeczne. Jeśli tych reguł się nie przestrzega, demokracja ulega degeneracji i przeobraża w swoje zaprzeczenie.
Jak to jest w gminie Kłodawa? W pięcioosobowej Komisji Rewizyjnej ponownie znalazło się czworo radnych wybranych z KWW "Razem dla Gminy Kłodawa", tego samego, z którego kandydowała pani Wójt. Jak w praktyce się okazało, również piąta radna jest z nią ściśle powiązana. Oznacza to, że władza będzie kontrolować się sama, czyli w praktyce działać bez kontroli społecznej.
I rzeczywiście, Komisja Rewizyjna zamiast robić to, co do niej należy i np. sprawdzić, czy celowe było wydatkowanie 230 tys. zł na przekształcenie terenów pod drogę, która będzie służyć wyłącznie do wywozu urobku ze żwirowni (a to jest wspieranie prywatnej przedsiębiorczości publicznymi, gminnymi pieniędzmi), dyskutuje nad... zasadnością funkcjonowania GOK w obecnym kształcie. Że ta ostatnia sprawa należy do kompetencji innej komisji (Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki oraz Zdrowia i Opieki Społecznej)? No tak, ale akurat w tej komisji Wojcieszyce są reprezentowane...
Z przecieków wiemy, że grupa trzymająca władzę jest już zdecydowana wyprowadzić GOK z Wojcieszyc i ulokować jego siedzibę w Kłodawie. Nie widzimy żadnego merytorycznego uzasadnienia dla tego kroku, mamy więc prawo uważać, że chodzi tylko o leczenie zadawnionych kompleksów niektórych działaczy z Kłodawy.
Czas płynie, zbliża się ostateczny termin składania wniosków o dofinansowanie, a „Plan odnowy miejscowości Wojcieszyce na lata 2011 - 2018” znowu nie stanął na sesji i nie ma go w programie posiedzeń komisji Rady Gminy zaplanowanych na kwiecień.
Nie chcemy konfliktów, ale z pewnością nie będziemy milczeć, udawać że wszystko jest w porządku, skoro nie jest. Możemy zacząć utrudniać życie grupie trzymającej władzę i na przykład, na początek, zakwestionować i zaskarżyć legalność uchwał podjętych na ostatniej sesji. Tylko po co mamy to robić, czy nie lepiej normalnie się dogadywać i po ludzku załatwiać sprawy? Do tego jednak, jak do tanga, trzeba dwojga...
Zastanawiamy się, co w tej sytuacji wypada nam czynić i prosimy wszystkich mieszkańców Wojcieszyc o poradę, którą możecie nam przekazać w formie komentarzy na stronie internetowej lub w kontaktach osobistych.
Henryk Brzana i Andrzej Korona