Seria złych decyzji
"Ustawa śmieciowa"
Od ładnych paru lat był wdrażany system selektywnej zbiórki odpadów polegający na tym, że mieszkańcy ładowali do specjalnych worków, a mieszkańcy bloków do dużych pojemników:
- przedmioty wykonane z tworzyw sztucznych,
- papier,
- szkło.
Te worki były odbierane raz w miesiącu, a pojemniki przed blokami opróżniane w miarę potrzeb.
System był logiczny, mieszkańcy do niego się przyzwyczaili i podczas prac nad wdrożeniem nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach przez bardzo długo wydawało się, że zostanie utrzymany. Dopiero w ostatniej chwili "ktoś" - zarząd MG-6 lub miasto Gorzów - podrzucił pani Wójt, a ta Radzie Gminy zmieniony regulamin, który został nieopatrznie uchwalony większością głosów.
Nowy system również przewiduje wydzielanie trzech frakcji, bo tak nakazuje ustawa, ale zostały one określone wbrew logice oraz praktyce życia na wsi:
- biodegradowalne i zielone,
- pozostałe,
- szkło.
Taki podział odpowiada wyłącznie interesom gorzowskiego Zakładu Utylizacji Odpadów, który zamiast płacić za dostarczane mu, wyselekcjonowane surowce wtórne, sam je wydobędzie z masy zmieszanych śmieci i sprzeda z zyskiem. Ale z pewnością nie interesom mieszkańców i zapewne nie interesom firm wywozowych, dla których selekcjonowanie odpadów stało się kosztem, a nie - jak do tej pory - źródłem dochodów.
Żeby pokazać, iż nowy system musi być bardzo drogi, podam dwa przykłady:
- do tej pory na każdą rodzinę mieszkającą w domku przypadał jeden pojemnik, a „po nowemu” muszą być ich dwa,
- do tej pory na mojej ulicy raz w tygodniu pojawiała się śmieciarka żeby opróżnić kubły, a raz w miesiącu przyjeżdżał samochód, do którego wrzucano worki z wyselekcjonowanymi odpadami (tj. plastikiem, papierem, szkłem),
- „po nowemu” śmieciarka musi zjawić się trzy razy w tygodniu:
- we wtorek po wyselekcjonowane odpady „pozostałe”,
- w środę po wyselekcjonowane odpady biodegradowalne.
- w czwartek po śmieci nieselekcjonowane,
- i dodatkowo jeszcze raz w miesiącu po worki ze szkłem.
Zniweczona została praca edukacyjna prowadzona od wielu lat m.in. w szkołach, polegająca na uczeniu dzieci, że zbierając makulaturę chronimy lasy. Za to wszystko – zdublowane pojemniki oraz potrojone kursy samochodów „ktoś” będzie musiał zapłacić. Wiadomo kto – mieszkańcy!
I na koniec jedno ciekawe pytanie: skoro w Gorzowie działa kilka firm zajmujących się wywozem śmieci, to dlaczego tylko jedna stanęła do przetargu? Pozostałe pogodziły się, że wypadną z rynku, czy też z góry umówiły się z Veolią, że będą pracować jako podwykonawcy? Jeżeli tak, to czy nie mamy do czynienia z obejściem zasad konkurencji i dyktatem cenowym?
Przeciwko uchwale Rady Gminy wprowadzającej wadliwy regulamin utrzymania czystości głosowało tylko troje radnych: Henryk Brzana i Andrzej Korona z Wojcieszyc oraz Grażyna Zienkiewicz z Chwalęcic.